Proste, bardzo smaczne ciasto ucierane z jabłkami to klasyk, który zawsze chodzi za mną u progu jesieni. I chociaż wrześniowa pogoda w tym roku wyjątkowo nas rozpieszcza, czuję już w powietrzu zmieniającą się porę roku. Z przyjemnością więc piekę jabłecznik. Jest bardzo delikatny, idealnie puszysty, „najeżony” lekko kwaskowatymi jabłkami. Kroję kawałek, zasiadam wygodnie w fotelu i czytam. Czas na relaks, bo kiedy, jak nie teraz? 🙂
Inspiracja: miesięcznik Claudia, wrzesień 2016
Składniki:
- 250 g masła
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 szklanka mąki ziemniaczanej
- 1/2 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3/4 szklanki cukru pudru
- 16 g cukru wanilinowego (lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii)
- 4 jajka
- szczypta soli
- 1 kg jabłek
- 1 łyżka cukru
- opcjonalnie: garść rodzynek, orzechów lub żurawiny dla wzbogacenia smaku
- cynamon i kardamon – wg uznania
- cukier puder do posypania
- masło i bułka tarta do wysmarowania formy
Jabłka obrać i pokroić w dość drobną kostkę. Posypać cynamonem, kardamonem i łyżką cukru, odstawić.
Masło roztopić i ostudzić. Mąkę pszenną i ziemniaczaną przesiać do miski razem z proszkiem do pieczenia i sodą.
Żółtka utrzeć z cukrem pudrem i cukrem wanilinowym. Ucierając, dodawać po łyżce przesianą mąkę, a na końcu, ciągle ucierając, wlać ostudzone masło. Wymieszać do połączenia składników.
Z białek i szczypty soli ubić sztywną pianę. Delikatnie, w kilku partiach wymieszać pianę z ciastem za pomocą łopatki. Połowę ciasta wyłożyć do wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą tortownicy o śr. 24 cm. Na niej ułożyć pokrojone jabłka oraz rodzynki lub orzechy. Przykryć resztą ciasta, wyrównać wierzch. Piec przez około 40 minut w 180 stopniach. Wystudzić, posypać cukrem pudrem.
Smacznego!
Brak komentarzy