Kiedy po raz pierwszy wylądowałam w Bolonii, ragu było jedną z najczęściej powtarzających się pozycji w menu. Spróbowałam i zrozumiałam, że sos, jaki znałam z dzieciństwa, nie ma wiele wspólnego z tradycyjnym przepisem. Ragu bolognese (bo pod taką nazwą jest najczęściej kojarzony) to sos, który posiada niezwykłą głębię smaku. Gotowanie na wolnym ogniu przez kilka godzin wydobywa jego niepowtarzalny smak i aromat. Gęsty, treściwy, umamiczny – czyż nie jest to doskonały plan na jesienny posiłek? Nawet ja – na co dzień fanka lekkiej, pełnej warzyw kuchni, rozpływam się na myśl o zapachu, jaki unosi się w kuchni podczas przygotowywania ragu bolognese.
I tak – niech Was nie zwiedzie mleko w przepisie. Nawet jeśli wydaje wam się to dziwne (ja sama musiałam się przełamać), to niezbędny element całej układanki. Podobnie jak wino i pozostałe składniki. Po prostu mi zaufajcie 🙂
Koniecznie wypróbujcie ten przepis, jeśli jeszcze nie mieliście okazji. Jest wart każdej minuty spędzonej w kuchni!
