Nigdy nie uważałam się za eksperta w dziedzinie obiadów. Zdecydowanie wolałam przygotowywać desery, niż gotować zupę czy drugie danie. W ostatnim czasie jednak te proporcje trochę się zaburzyły – choć pieczenie nadal stoi u mnie na pierwszym miejscu, coraz częściej (i chętniej) eksperymentuję również z posiłkami w porze obiadowej.
Moi rodzice są raczej tradycjonalistami, więc czasem idę na kompromis i przyrządzam to, co oni lubią najbardziej. Ale często wtrącam swoje trzy grosze 😉
Mimo to nadal uważam mamę za niedościgniony wzór w przygotowywaniu zup, pierogów, krokietów, gołąbków… i innych tego typu „maminych” pyszności.
Tata jest tymczasem ekspertem w dziedzinie mięs. Potrafi sprawić, by były soczyste, aromatyczne i dobrze wypieczone. Ostatnio poprosiłam więc tatę o pomoc w przygotowaniu obiadu. On przygotowywał mięsny farsz, ja wydrążyłam cukinie. Co wyszło? Fajne połączenie. Mniej konwencjonalne niż kotlety mielone, a jednak rodzicom posmakowało.
Bez kategorii
Chrupiąca faszerowana cukinia
Składniki (na 3 porcje):
2 duże cukinie
400 g mięsa mielonego
pół torebki ugotowanego ryżu (użyłam ryżu Basmati firmy Britta)
1 duża łyżka kaszy manny
1 jajko
2 ząbki czosnku
1 mała cebula
1 łyżka masła
sól, pieprz, zioła prowansalskie, tymianek
Cukinie dokładnie umyć, przekroić na pół wzdłuż i wszerz (z jednej cukini ma powstać 4 części). Wydrążyć miąższ.
Cebulę drobno posiekać, zeszklić na łyżce masła. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, smażyć jeszcze chwilkę. Zestawić z ognia, połączyć z mięsem mielonym. Przyprawić solą, pieprzem i ziołami, wbić jajko, dodać ryż i kaszę manną. Wymieszać wszystko na jednolitą masę. Przełożyć do dużego rondla, podsmażyć przez 2 minuty, mieszając.
Tak przygotowanym farszem napełniać wydrążone cukinie. Ułożyć na blasze do pieczenia, piec przez 35-40 minut w temp. 180 stopni, aż farsz zrobi się chrupiący, a cukinia zmięknie.
Brak komentarzy