Ten wpis to dla mnie debiut. I to podwójny 🙂 Przede wszystkim w roli kulinarnej blogerki. Mam nadzieję, że sprawdzę się w nowej funkcji tak samo dobrze, jak przy pieczeniu (i tu drugi debiut) moich pierwszych torcików bezowych. Zainspirowana tym przepisem upiekłam i…staciłam dla nich głowę. Gorąco namawiam do zrobienia tego pysznego deseru. To idealny pomysł na osłodzenie nieubłagalnego końca wakacji…
A Wy… trzymajcie kciuki, aby mój blogowy debiut był równie udany, jak ten kulinarny 🙂
Składniki (4szt.)
- 4 średnie białka
- 125 g drobnego cukru
- 125 g cukru pudru
- 500 ml śmietanki kremówki 30%
- dowolne świeże owoce (u mnie maliny, borówka, nektarynka)
Białka wbić do miski miksera i lekko ubijać. Następnie stopniowo dodawać cukier kryształ. Beza powinna być biała, lśniąca, gładka i sztywna. Do piany dodać cukier puder i mieszać na najniższych obrotach miksera aż cukier połączy się z bezą.Na papierze do pieczenia ołówkiem obrysować talerzyki (najlepiej deserowe). Z pomocą rękawa cukierniczego (albo zwykłego worka na mrożonki z odciętym rogiem) wyciskać na papier bezę, mniejszą o ok. 0,5 cm od narysowanej krawędzi. Warstwa bezy powinna mieć około 1,5 cm wysokości.
Bezy pieczemy w piekarniku nagrzanym do 150 stopni przez 30 minut. Następnie zmniejszamy temperaturę do 110 stopni i pieczemy kolejne 40 – 45 minut.
Zimną śmietanę ubijamy, nie dodając już do niej cukru. Gdy beza całkowicie wystygnie, dekorujemy ją bitą śmietaną i owocami.
Brak komentarzy