Podobno ich pełna nazwa to „sezamowe ciasteczka szczęścia”. Nie wiem, ile w tym prawdy. Mogę jednak z całą pewnością stwierdzić, że szczęście i owszem, pojawia się podczas ich przygotowania, a później (i to jakie!) podczas ich jedzenia 😉 Polecam. Na pewno je jeszcze powtórzę.
Składniki (na ok. 2 blachy ciastek):
100 g sezamu
100 g masła
1/2 szklanki cukru białego + 1/2 szklanki jasnego brązowego (dałam tylko 3/4 szkl. białego)
1 jajko + 1 żółtko
1 opakowanie cukru waniliowego
1 i 1/4 szklanki mąki (170 g)
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
1 łyżeczka miodu (można pominąć; ja użyłam 2 łyżeczek syropu z agawy)
Sezam uprażyć na gorącej suchej patelni, przełożyć do miseczki gdy zacznie wydzielać ładny zapach (uwaga, nie może zbrązowieć – będzie wtedy gorzkawy). Masło utrzeć z cukrem (lub cukrami) oraz cukrem waniliowym. Dodać jajko i żółtko, miód i esencję waniliową. Zmiksować. Dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i solą. Wsypać połowę sezamu, wyrobić ciasto (najlepiej ręką). Włożyć na minimum godzinę do lodówki.
Brak komentarzy