Kiedy otrzymałam maila z informacją o wygranej w konkursie Fairy Platinum, z początku nie mogłam uwierzyć. Nie sądziłam, że mogę zdobyć główną nagrodę; co więcej – zdążyłam zapomnieć o tym, że brałam udział w takim konkursie. Dość długo wahałam się, czy jechać. W końcu udało mi się wszystko pomyślnie ustawić, kupiłam bilet i wsiadłam w pociąg. Kierunek: Warszawa Centralna.
Podekscytowanie, wątpliwości (Czy trafię na miejsce? Czy sobie poradzę?) – to wszystko sprawiło, że nie mogłam doczekać się rozpoczęcia warsztatów. Bez problemu trafiłam do warszawskiego SmArtStudio, gdzie od razu poczułam się swobodnie. Świetna atmosfera towarzyszyła nam do końca spotkania. Wspaniali ludzie, pyszne potrawy, użyteczne wskazówki i nowe umiejętności. To mój końcowy bilans warsztatów, z których jestem ogromnie zadowolona. Jedyny minus? To, że trwały tak krótko! Z chęcią zostałabym tam dłużej. W tak miłym gronie czas leci zdecydowanie zbyt szybko.
Kiedy otrzymaliśmy menu, zaczęłam się robić głodna 😉 Tyle pyszności, do tego własnoręcznie przyrządzonych! Po krótkim zapoznaniu z innymi uczestnikami oraz prowadzącymi, Grzegorz Łapanowski pokazał nam kilka użytecznych trików. Część teoretyczna jednak minęła i podzieliliśmy się na dwa zespoły: ja, pod czujnym okiem Jerzego Sobieniaka przygotowywałam tartę na cieście francuskim oraz pomagałam przy deserze i makaronie. Druga grupa wraz z Grzegorzem gotowała zupę rybną, smażyła pstrąga, przyrządzała perliczki i steki wołowe. Wszystkie potrawy okazały się niezwykle aromatyczne, a połączenia smaków, choć czasem zaskakujące, świetnie się ze sobą komponowały.
Spróbowałam każdej pozycji z menu i mogę powiedzieć, że moim faworytem okazał się pstrąg z bobem i chorizo oraz tarta francuska z kurkami, kozim serem i włoszczyzną – ta którą przygotowywałam. Genialne połączenia! A deser.. Poezja. Owoce leśne pod kremem zabajone z bazylią to przepis zdecydowanie do powtórzenia!
Nie zrobiłam wiele zdjęć, bo byłam skupiona na gotowaniu. Ale organizatorzy zapewnili nam porządne fotograficzne zaplecze 😉 Jak tylko otrzymam zdjęcia, pojawią się one na Facebooku, dlatego zachęcam do śledzenia Planety Smaku <KLIK>, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście! 🙂
Każdy uczestnik warsztatów dostał gadżety od organizatora – Fairy, a także książkę Grzegorza Łapanowskiego „Smakuje” z dedykacją. Moja wygląda tak:
Tak się szczęśliwie złożyło, że w dniu warsztatów minął dokładnie rok, odkąd prowadzę tego bloga. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszego prezentu. Dziękuję wszystkim odpowiedzialnym za organizację spotkania, a także uczestnikom, z którymi świetnie mi się współpracowało. Mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się w podobnym gronie! 🙂
|
Fot. Fairy |
A Wam, czytelnikom Planety Smaku, należą się specjalne podziękowania.
Za to, że od roku odwiedzacie mojego bloga, zostawiacie komentarze, mogę liczyć na Wasze ciepłe słowa.
Za to, że mam dla kogo tworzyć nowe wpisy.
Za miliony inspiracji.
Dziękuję, że jesteście!
Brak komentarzy