Bez kategorii

Hodujemy własne… awokado!

Dziś trochę mniej kulinarnie, chociaż ciągle pozostajemy przy produktach żywnościowych… A przynajmniej w jakimś stopniu 🙂 O czym mowa? O mojej małej egzotycznej hodowli…
Czekałam z tym wpisem prawie pół roku. Chciałam, żeby na zdjęciach były widoczne jakiekolwiek zmiany – chyba mi się to udało uchwycić 😉

Pestkę awokado wsadziłam do doniczki z ziemią w lutym tego roku. Nie spodziewałam się wiele, ale lubię eksperymenty. Czekałam cierpliwie, tłumacząc rodzicom, żeby nie wyrzucali mojej „roślinki”, żeby jeszcze trochę poczekali… I doczekałam się! Pierwszy zielony pęd pojawił się po jakichś dwóch, trzech tygodniach od posadzenia pestki. Później wszyscy z fascynacją obserwowaliśmy, co stanie się z tą tajemniczą roślinką…

Moje małe drzewko awokado zaczęło coraz bardziej przypominać.. drzewko. Pojawiły się listki, które zaczęły się rozrastać, a „pień” był coraz bardziej wyraźny. Cieniutki, bo cieniutki, ale był 🙂 Zdjęcie zrobiłam mojej roślince w lipcu, wyglądała wtedy tak:

Widać cieniutki pęd i duuuże liście, charakterystyczne dla tej rośliny. Awokado rosło w zaskakującym tempie, w lipcu miało już nieco ponad 20 cm wysokości..
Dziś moje drzewko prezentuje się tak:
Dokonałam pomiarów, mierzy ponad 30 cm. Oprócz tego widoczny jest zgrubiały pęd i większa ilość liści. Roślinka prezentuje się naprawdę ciekawie, ma intensywnie zielony kolor i jest moją dumą – w końcu obserwuję ją od „zarodka” 😉
Jak wyhodować samodzielnie drzewko awokado w doniczce? 
To banalnie proste. 
Wystarczy kupić dojrzałe awokado i zachować z niego pestkę. Możemy nakłuć ją wykałaczkami i umieścić w wodzie, by puściła pędy, ale mnie się ten krok nie powiódł (pestka zgniła i nie puściła korzonków). Kolejną pestkę umieściłam więc od razu w doniczce z ziemią. Efekty możecie zobaczyć powyżej 🙂
Awokado nie jest wymagającą rośliną. Moja ustawiona jest na południowym parapecie, więc dostarczam jej trochę więcej światła słonecznego. Dbam o to, by ziemia, w której rośnie, była lekko wilgotna, ale nie przesadzam z podlewaniem. Nie stosuję żadnych nawozów, mimo to roślinka rośnie i ma się bardzo dobrze.

To jak, może też spróbujecie?

Ja mam w zanadrzu jeszcze jeden wpis z serii „ogródek z odzysku” 😉 Równie (a może nawet bardziej) egzotyczny niż awokado!

You Might Also Like

Brak komentarzy

Skomentuj