Domowy fast food to mój ulubiony fast food. I chociaż wyznaję zasadę, że wszystko jest dla ludzi, nie lubię stołować się w tego typu restauracjach – pomijając (anty)zdrowotne kwestie, tamtejsze jedzenie po prostu… nie ma smaku. Owszem, czasem trafię na dobrą pizzę „na mieście”, ale raczej nie w sieciówkach, tylko mniejszych knajpkach. Mogę zjeść frytki tam, gdzie mam pewność, że powstały one z ziemniaków. Mogę zjeść zapiekankę wtedy, kiedy nie jest to wyjęta z zamrażarki buła z odrobiną pieczarek i mnóstwem sera, odgrzewana i podawana (koniecznie!) z ketchupem. A najlepiej to zrobić sobie własną wersję zapiekanek, dostosowując ją do swoich preferencji i nie zastanawiając się, co tak naprawdę właśnie zjadam.
U mnie królowały niedawno dwa rodzaje: klasyczna – z pieczarkami, szynką i serem oraz trochę bardziej pomysłowa – z pieczarkami, szpinakiem, serem feta i serem żółtym. I chociaż przyznaję się do użycia półproduktu w postaci kupnej bagietki – i tak domowy fast food nie ma sobie równych 🙂
Składniki:
- 1 bagietka
- 30 dag pieczarek
- 1 łyżka masła
- 1 cebula
- 1 opakowanie mrożonego szpinaku
- 1 ząbek czosnku
- 100 g sera feta
- 50 g tartego żółtego sera
- sól i pieprz, oregano, gałka muszkatołowa
Pieczarki obrać, pokroić w półplasterki. Cebulę posiekać. Podsmażyć na maśle pieczarki z cebulą, doprawić solą i pieprzem. Szpinak rozmrozić na średnim ogniu, następnie dodać do niego czosnek przeciśnięty przez praskę. Doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
Bagietkę przekroić na dwie części. Każdą z nich przekroić jeszcze wzdłuż. Posmarować je delikatnie masłem, posypać oregano. Nałożyć na każdą szpinak, pieczarki, posypać pokruszoną fetą i żółtym serem. Zapiekać przez około 15 minut w 180 stopniach.
Smacznego!
Brak komentarzy