Rewelacyjny. Fantastyczny. Upiekłam go i zupełnie przepadłam.
O ile wcześniejszych podejść do bananowych chlebków nie zaliczam do bardzo udanych, o tyle ten podbił moje serce od pierwszego kęsa. Mięciutki, lekko wilgotny (ale nie gliniasty!), idealnie słodki, pięknie pachnący. Może moja recenzja jest zbyt idylliczna. Może przesadziłam z nagromadzeniem tylu zachwytów w kilku linijkach. Ale nigdy nie jadłam lepszego bananowego chlebka. A najlepiej sprawdźcie sami, czy podzielacie mój entuzjazm 🙂
źródło
Składniki:
195 g mąki pszennej, przesianej
1 łyżeczka sody
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
120 ml (ok. pół szklanki) oleju rzepakowego
190 g cukru brązowego
2 jajka
4 dojrzałe banany
100g gorzkiej czekolady, stopionej
ew. orzechy lub migdały
Mąkę, sodę, proszek, sól, cynamon i gałkę muszkatołową przesiać do miski. W oddzielnym naczyniu zmiksować ze sobą olej, cukier i jajka, miksować przez ok. 2 minuty, aż składniki dobrze się połączą.
Banany obrać,rozgnieść widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków. Dodać do zmiksowanej masy, wymieszać drewnianą łyżką. Stopniowo dodawać suche składniki, wymieszać do połączenia się składników (nie za długo, żeby nie napowietrzyć zbytnio ciasta).
Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. Połowę ciasta odlać do innego naczynia, zmiksować krótko z czekoladą.
Do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia wlać po trochę jasnego, a następnie trochę ciemnego ciasta, robiąc łaty. Zrobić „esy-floresy”, używając wykałaczki. Można dodatkowo posypać ciasto płatkami migdałowymi lub orzechami.
Wstawić do nagrzanego do 170 st. piekarnika, piec przez ok. 55-60 minut.
Brak komentarzy