Co robię, kiedy budzę się pół godziny przed wyjściem? Znajduję czas na to, czego nie mam czasu zrobić, gdy wstaję dużo wcześniej. Może stres przed wizją spóźnienia tak mobilizuje? Wczoraj zdążyłam umyć i wysuszyć włosy, odrobić zadanie z niemieckiego, sprawdzić pocztę i jeszcze… zrobić pyszne śniadanie. I nie była to błyskawiczna kanapka, jak na studentkę w pośpiechu przystało. Weszłam do kuchni, pomyślałam – o, mam jeszcze pół godziny, zdążę zapiec owsiankę! Tak zrobiłam. Zjeść też zdążyłam. Ba, nawet uwieczniłam moje dzieło na zdjęciach 😉 Da się? Da. Potrzeba tylko odrobinę chęci.
Składniki:
1/2 banana
1/2 jabłka
3 łyżki płatków owsianych Halina
1/3 szkl. gorącej wody
szczypta soli
pół łyżeczki proszku do pieczenia
1 białko
szczypta cynamonu
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.
Płatki zalać gorącą wodą, odstawić na chwilę, aż namokną i wchłoną wodę.
Jabłko i banana pokroić w cząstki, zblendować na mus (mogą zostać większe kawałki owoców). Wymieszać z płatkami owsianymi, cynamonem, solą i proszkiem do pieczenia. Białko ubić na sztywną pianę, delikatnie wmieszać do masy. Owsiankę wyłożyć do natłuszczonej kokilki, zapiekać przez 15-20 minut.
Brak komentarzy