Uwielbiam te placuszki! Za kolor, który dodaje energii, za szybkość i prostotę przygotowania, za smak… Ostatnio robię je bardzo często. Pakuję je do lunchboxa lub podaję z pesto i ryżem, kiedy nie muszę się spieszyć z obiadem. A wiecie, co jest najlepsze? Pęczek świeżego szpinaku kupuję za 1zł. Marchew i pozostałe składniki zawsze mam w domu. Pora pożegnać się z wymówkami, że zdrowe jedzenie jest drogie i czasochłonne!
- 100 g świeżego szpinaku
- 2 marchewki
- 1 ząbek czosnku
- 1 jajko
- 3 łyżki mąki pszennej
- 3 łyżki płatków owsianych
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka musztardy
- 1 łyżka masła orzechowego
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/4 łyżeczki pieprzu
- 1 łyżka masła
- 2 łyżki oleju rzepakowego
Pesto:
- pęczek bazylii, umytej i osuszonej
- około 1/3 szklanki oleju lub oliwy
- 1 mały ząbek czosnku
- 3 łyżki orzeszków pinii (lub pestek słonecznika)
- sól i pieprz do smaku
Listki szpinaku bardzo dokładnie opłukać, osuszyć papierowym ręcznikiem. Posiekać je drobno.
W rondlu rogrzać masło, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i wrzucić szpinak. Doprawić szczyptą soli i gałką muszkatołową. Dusić przez kilka minut mieszając, aż liście zmniejszą swoją objętość.
Marchewki obrać, zetrzeć na tarce o małych oczkach. Dodać do niej musztardę i masło orzechowe, wymieszać. Połączyć ze szpinakiem, dodać mąkę, płatki owsiane, sól i pieprz, wbić jajko i wszystko wymieszać na jednolitą masę. Na patelni rozgrzać olej rzepakowy. Wykładać po łyżce ciasta, formując okrągłe placki. Smażyć z dwóch stron na złoty kolor. Odsączyć na papierowym ręczniku.
Składniki pesto zmiksować ze sobą w blenderze. Podawać z placuszkami.
Smacznego!
Brak komentarzy