Nie mogę uwierzyć w to, że kiedyś nienawidziłam selera. Na sam widok tej – nie ukrywajmy – brzydkiej bulwy wstrząsał mną dreszcz. Zapach? On też mnie nie przekonywał. No nic, zupełnie nic nie potrafiło mnie zbliżyć do tej rośliny. Aż pewnego dnia dałam mu szansę…
Pokroiłam seler w cienkie paski, polałam oliwą, posypałam górą ulubionych przypraw. Hop – i do piekarnika. Po pierwszą „frytkę” sięgnęłam z nieśmiałością. Po kolejne – z nieukrywaną przyjemnością. Od jakiegoś czasu selerowe frytki to bardzo częsty dodatek do moich posiłków – uwielbiam je solo, jako przekąskę oraz z różnymi dipami. To naprawdę dobry pomysł, jeśli chętnie byśmy coś przekąsili, ale chcemy to zrobić w zdrowy sposób. Spróbujcie, naprawdę warto!
- 1 seler korzeniowy
- 2 łyżki oleju lub oliwy z oliwek
- po 1/2 łyżeczki soli, słodkiej papryki i oregano
- szczypta chilli
- świeżo zmielony pieprz
1 Komentarz
AsiaEm
7 listopada 2021 at 12:42Dzięki za ten przepis, przekonał mnie do selera. 🙂 Dałam słodką paprykę wędzoną zamiast zwykłej, żadnych sosów czy ketchupów już nie było trzeba. A, i nie trzymałam się sztywno podanego czasu pieczenia, po prostu zerkałam do nich co parę minut. 😛