Brownie z fasoli to popularne ciasto, które już przestało budzić powszechne zdziwienie. Jednak ostatnio upiekłam taką wersję, która podbiła podniebienie naprawdę KAŻDEJ próbującej to ciasto osoby. Nikt, dosłownie nikt nie poznał, że ciasto ma w sobie strączkowy akcent. Fasolowe brownie z tego przepisu jest najbardziej wilgotnym i najmocniej czekoladowym ciastem, jakie ostatnio miałam okazję próbować! Swój wyjątkowy smak i strukturę zawdzięcza dodatkowi daktyli, gorzkiej czekolady i banana, a warstwa serowa i pokrojona na wierzchu gruszka podbija fantastyczny efekt. Niebo, po prostu niebo!
PS nie zawiera dodatku cukru ani tłuszczu 🙂
Składniki:
- 100 g suszonych daktyli
- 1 jajko
- 50 g gorzkiej czekolady
- 2 szklanki ugotowanej czerwonej fasoli*
- 2 łyżki kakao
- 1 dojrzały banan
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- Warstwa serowa:
- 250 g zmielonego sera twarogowego
- 2 łyżki budyniu waniliowego
- 4 łyżki ksylitolu
- 1 jajko
- 1 gruszka, umyta i pozbawiona gniazd nasiennych
*można użyć fasoli w puszce, jednak należy ją bardzo dokładnie opłukać i odsączyć na sicie
Daktyle umieścić w rondelku, zalać ok. 1 szklanką wody i doprowadzić do wrzenia. Gotować przez kilka minut, aż daktyle zmiękną i zaczną się rozpadać, a większość wody odparuje. Rondel zdjąć z ognia i od razu dodać do niego połamaną czekoladę. Wymieszać, aż się rozpuści i powstanie gęsta, czekoladowo-daktylowa masa. Ostudzić.
Odsączoną fasolę bardzo dokładnie zmiksować przy użyciu blendera lub malaksera. Dodać jajko, banana, masę czekoladowo-daktylową, kakao i proszek do pieczenia, ponownie zmiksować na gładką masę. Z ciasta odłożyć 4 łyżki, resztę przełożyć do blachy (21×21 cm) wyłożonej papierem do pieczenia.
Zmielony twaróg zmiksować z jajkiem, ksylitolem i proszkiem budyniowym. Masę serową wyłożyć na ciasto czekoladowe, a na wierzch porobić kleksy z wcześniej odłożonego ciasta. Przy pomocy łyżki zrobić kilka esów-floresów. Na górze ciasta ułożyć pokrojoną w kostkę gruszkę.
Brownie z fasoli piec przez około 50 minut w temp. 180 stopni. Przed podaniem całkowicie wystudzić. Najlepiej smakuje po nocy spędzonej w lodówce.
Smacznego!
2 komentarze
Jolka
15 września 2018 at 19:23Pani Anetko wlaśnie wstawiłam ciasto do piekarnika. Nie omieszkam się podzielić informacją. Pozdrawiam Jolka
Planeta Smaku
15 września 2018 at 19:48Mam nadzieję, że będzie smakowało! 🙂