Jeden z najlepszych, najbardziej kremowych serników, jakie miałam ostatnio okazję zrobić. Sernik karmelowo-czekoladowy podbił moje serce (i podniebienie!). Jak to często ze mną bywa, przepis powstał w zasadzie…. przez przypadek. Nie miałam konkretnego pomysłu na sernik, ale podczas zakupów w ręce wpadła mi nowość – budyń o smaku słonego karmelu. Postanowiłam przemycić go w swoim serniku. Miałam też pod ręką gorzką czekoladę i masło orzechowe… oo tak, to połączenie musiało się udać!
Sernik jest z gatunku tych mazistych, cięższych, kremowych. Słodycz karmelu równoważą „esy floresy” z gorzkiej czekolady, a spód brownie idealnie tutaj pasuje. Aż ślinka cieknie mi na wspomnienie tego sernika!
Sernik karmelowo-czekoladowy
Spód:
100 g gorzkiej czekolady
80 g masła
60 g mąki pszennej
1 jajko
Szczypta soli
Sernik:
1,3 kg twarogu półtłustego (dwukrotnie zmielonego lub gotowego z wiaderka – użyłam twarogu firmy Włoszczowa)
6 jajek
1 szklanka cukru
1 op. budyniu słony karmel
Opcjonalnie: 1 łyżeczka syropu słony karmel (np. takiego do kawy – używam syropu Mount Caramel)
1 duża łyżka masła orzechowego
1 cukier wanilinowy
1/2 szklanki śmietanki 30%
50 g gorzkiej czekolady
Wykonanie
Zmielony twaróg, cukier, cukier wanilinowy i proszek budyniowy, syrop karmelowy (opcjonalnie) oraz masło orzechowe umieścić w misie miksera lub wysokim naczyniu. Miksować na małych obrotach przez około 2 minuty. Dodawać po jednym jajku, ciągle miksując na małych obrotach (ok. 15 sekund po dodaniu każdego jajka). Na końcu dodać śmietankę i zmiksować tylko do połączenia składników.
Do mniejszej miski odłożyć 1/2 szklanki masy serowej. Resztę wylać do blaszki (35x25cm) wyłożonej papierem do pieczenia.
Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. Lekko przestudzić.
Odłożoną masę serową połączyć z roztopioną czekoladą i wymieszać łyżką. Czekoladową masę wyłożyć kleksami na górę sernika, łyżką robiąc następnie esy-floresy.
Piec przez 15 min w 180 stopniach, następnie zmniejszyć temperaturę do 150 stopni i piec jeszcze przez ok. 80 min.
Sernik stopniowo studzić – najpierw w wyłączonym piekarniku, później na blacie. Ostudzony najlepiej wstawić przed podaniem do lodówki.
Brak komentarzy