O ile z zakupem dobrej jakości chleba nie ma w tych czasach większego problemu (jeśli oczywiście dobrze się poszuka), o tyle wciąż brakuje mi w piekarniach prawdziwych, zdrowych, ziarnistych bułek. Nie sztucznie nadmuchanych. Nie takich, które tak naprawdę nawet nie leżały obok mąki pełnoziarnistej, a są po prostu barwione karmelem. Nie takich, które może i są smaczne, ale nie ma mowy, żeby pozostały świeże także następnego dnia. Dlatego nie szukam w sklepach, tylko piekę je sama.
Składniki:
Zaczyn:
1 kuleczka świeżych drożdży (wielkości ziarenka grochu)
150 g mąki
150 g wody
1 szklanka płatków owsianych
2 szklanki mąki orkiszowej*
12 g świeżych drożdży
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki cukru
2 łyżki masła
1 jajko
dowolne ziarna do posypania
Składniki na zaczyn zmieszać w misce na gładką pastę. Naczynie przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na kilka godzin (u mnie 2 godziny). W tym czasie w rondlu zagotować wodę. Wsypać płatki owsiane, chwilę pogotować, aż płatki wchłoną wodę i będą miękkie. Ostudzić.
Wyrobione ciasto odstawić w ciepłe miejsce na około godzinę aż podwoi swoją objętość. Wyrośnięte ciasto uderzyć pięścią i podzielić na 12 części. Uformować z nich kulki, ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i delikatnie oprószonej mąką. Pozostawić je na pół godziny do ponownego wyrośnięcia. Posmaruj roztrzepanym jajkiem, posypać dowolnymi ziarnami. Piec przez ok. 25 minut w 180 stopniach.
Brak komentarzy