Włochy poza sezonem to powoli moja mała tradycja. Nie jest żadną tajemnicą fakt, że zakochałam się w tym państwie od pierwszego wejrzenia. Na blogu możecie zobaczyć mój przewodnik po Bergamo czy też sprawdzić, co warto zobaczyć (i zjeść) w Bolonii i Florencji. Teraz przyszedł czas na Sycylię!
Zapraszam was na mój subiektywny przewodnik po Taorminie i Katanii – dwóch sycylijskich miastach, które miałam okazję odwiedzić podczas mojej krótkiej, 4 dniowej wycieczki. Podzielę go na dwa osobne wpisy, żeby nie był on przeładowany informacjami.
Jeśli zastanawiacie się, gdzie się zatrzymać, co zobaczyć oraz co (i za ile) zjeść w Taorminie, ten wpis może pomóc Wam w podjęciu decyzji o jak najszybszym spakowaniu plecaka 😉
Sycylia na 4 dni – Taormina i Katania. Plan wycieczki i ceny.
Zawsze planuję swoje wyprawy z minimum 2-3 miesięcznym wyprzedzeniem. Dzięki temu udaje mi się znacznie obniżyć koszty całkowite podróży.
Opisując w skrócie nasz plan, wyglądał on następująco (CENY W LUTYM 2020):
– loty: Katowice -> Katania -> Katowice (Ryanair): bilety ok. 270 zł w obie strony/os.
– przejazdy (cena za osobę):
- (dzień I) Katania lotnisko-> Taormina (Interbus): 7,50 euro
- (dzień III) Taormina -> Katania Centrum (Interbus): 5,20 euro
- (dzień IV) Katania (Piazza Paolo Borsellino) -> Katania lotnisko (przystanek: Fontanarossa): 1 euro
– 3 noclegi:
- Taormina (2 noce): mieszkanie z tarasem (znalezione na Airbnb): ok. 390zł/2 os.
- Katania (1 noc): apartament z antresolą i aneksem kuchennym, (znaleziony na Booking): promocja- Black Friday: 135zł/2 os (!!!)
Warto zaznaczyć, że podróżowaliśmy na Sycylię w lutym (czyli poza sezonem). Uważam, że taki plan był strzałem w dziesiątkę. Turystów było niewielu, ceny wydawały się rozsądne, pogoda dopisywała (wprost idealna na zwiedzanie). Trafiliśmy na 4 dni pełne słońca z temperaturą w granicach 14-17 stopni (choć w słońcu było z pewnością o wiele więcej).
Samodzielna organizacja wyjazdu na Sycylię nie jest trudna, ale jeśli wolicie skorzystać z gotowych ofert, zajrzyjcie na stronę biura podróży Itaka. Znajdziecie tam bardzo wiele zorganizowanych wycieczek i wczasów. Jest w czym wybierać!
Taormina. Co zobaczyć?
Robiąc research przed wyjazdem, wielokrotnie trafiłam na informację o tym, jak bardzo turystyczna jest Taormina. Spotkałam się nawet z porównaniem jej do polskich Krupówek. Cóż… wierzę, że te opinie mają przełożenie na rzeczywistość, ale na szczęście – nie w lutym 😉 Właśnie dlatego uważam, że zimowe miesiące są idealną okazją do odwiedzenia tego miasteczka i doświadczenia jego prawdziwego uroku. Bez tłumów, na spokojnie.
No dobrze, więc jaka jest ta Taormina? Przepiękna. Zapierająca dech w piersiach. Klimatyczna i odprężająca (przynajmniej poza sezonem). Może trochę kurortowa i luksusowa, ale nie odczułam tu zbytniego przepychu.
Jest też niestety dość droga, przynajmniej w porównaniu do Katanii – z tym należy się liczyć. Jednak planując podróż z wyprzedzeniem, można znacząco zmniejszyć koszty noclegu (w naszym przypadku trafiliśmy na prawdziwą perełkę – mieszkanie z niesamowitym tarasem za około 100zł/os./noc)
Nie będę rozpisywać się zbyt nadto nad atrakcjami obu miasteczek, bo myślę, że blogerzy podróżniczy zrobili to przede mną wprost perfekcyjnie. Wspomnę tylko kilka słów o miejscach, które z całą pewnością polecam odwiedzić:
– Teatr Antyczny – starożytny teatr grecki jest najstarszym i drugim co do wielkości teatrem klasycznym na Sycylii. Wstęp kosztuje 10 euro, ale nie możecie go pominąć! Położony na wzgórzu z cudownym widokiem na wybrzeże i majestateczną Etną w oddali – po prostu trzeba to zobaczyć.
– Park miejski (Villa Comunale) – pełny zieleni, stanowiący odskocznię od turystycznej części miasta park, po którym spacer był czystą przyjemnością.
– Punkt widokowy na wyspę Isola Bella przy via Prandello
Taormina nie jest dużym miastem i jeden pełny dzień wydaje się wystarczający na odwiedzenie jej najważniejszych atrakcji. Ja jednak bardzo polecam nocleg w tym miejscu i rozłożenie wizyty na przynajmniej dwa dni, aby jeszcze lepiej doświadczyć piękna Taorminy. Wtedy też warto udać się do pobliskiej Castelmoli – miateczko położone jest jeszcze wyżej, a co za tym idzie – widoki, które się z niej roztaczają, jeszcze bardziej zapierają dech w piersiach.
Taormina: gdzie zjeść?
W Taorminie udało nam się odwiedzić kilka gastronomicznych perełek, którymi chętnie się z Wami podzielę. Podaję też adresy i ceny potraw, których mieliśmy okazje spróbować.
Pizzeria La Napoletana
Adres: Via D’Orville 1
Ceny (luty 2020): 9,50 euro – pizza La Norma a Messina – z bakłażanem, ricottą i mozzarellą, 7,00 euro Margherita). Coperto 2 euro/osoba
Pizzeria położona w urokliwej uliczce tuż obok głównego deptaku Corso Umberto, zapewnia przyjemne wytchnienie od gwaru turystycznego serca Taorminy. Uprzejmy personel, krótki czas oczekiwania. Jak sama nazwa restauracji wskazuje, króluje tu pizza neapolitańska – cieniutki spód i puszyste, dobrze wypieczone boki. Byliśmy tak głodni, że zjedliśmy po całej pizzy (no dobra, ja zjadłam prawie całą) – a mimo to, nie miałam poczucia, że już nie mogę się ruszać. To znak, że nie było tłusto i ciężko, wręcz przeciwnie. Jakość sama w sobie. To był bardzo dobry wybór!
Nasz gospodarz polecił nam także pizzerię Villa Zuccaro, niestety zabrakło nam czasu (i miejsca w żołądkach) na jej sprawdzenie.
Adres: Via San Pancrazio 26
Ceny (luty 2020): 12 euro – spaghetti z małżami, 12 euro – penne z cukinią i krewetkami, coperto: 2 euro/os.
To miejsce, które odwiedziłabym z pewnością po raz drugi. Bardzo dobre makarony ze świeżymi owocami morza. Ale największe wrażenie wywarła na mnie tamtejsza atmosfera i cudowna obsługa! Na poczekanie dostaliśmy pyszną bruschettę. Kiedy właściciel dowiedział się, że mam urodziny, osobiście przyniósł mi wielki kawałek tiramisu i jeszcze zapalił na nim świeczki – wszystko na koszt lokalu. Zupełna niespodzianka! Chyba sami rozumiecie, że nie sposób nie polecać tej restauracji innym 😉
Adres: Via Strabone 2
Ceny (luty 2020): 2,50-3,00 euro/szt.
Bardzo dobre, świeże arancini, które po prostu trzeba spróbować, będąc na Sycylii. Nie wiem, czy najlepsze z najlepszych, ale nam smakowało. Wzięliśmy wersję z pistacjami – kolejny, lokalny przysmak. Plus za duuużo ciągnącego sera w środku 😀
Desery
Adres: Via di Giovanni 45
Perełka, o której przeczytacie w niejednym przewodniku. Nie mogę niestety polecić tego miejsca z jednego ważnego powodu – podczas naszej wizyty w Taorminie, było zamknięte 🙁 Jednak z tego, co czytałam, znajdziecie tam wyśmienitą granitę! Podobno w sezonie bardzo trudno o wolny stolik, jak widać – mogłam przynajmniej skorzystać i zrobić sobie zdjęcie bez turystów 😀 Mogę potwierdzić, że z zewnątrz wygląda bardzo klimatycznie i z pewnością chciałabym się tam kiedyś wybrać.
Adres: Piazza Sant’Antonio 7
Ceny (luty 2020): 3,00 euro/porcja (2 smaki)
Chyba trudno dostać niedobre lody we Włoszech 😉 W Taorminie niestety nie jest to tania przyjemność. Za 3 euro dostaniecie porcję w dwóch smakach. Dobre, ale jadłam już lepsze gelato pistacjowe 😉 Duży wybór smakowicie wyglądających deserów. Plus za niepowtarzalny taras z widokiem!
Adres: Piazza Vittirio Emanuele 6
W tym miejscu przekonaliśmy się, że opinie o tym, jakoby Taormina nie należała do najtańszych, nie są przesadzone. Wstąpiliśmy tam zupełnie spontanicznie, kierując się sporą ilością klientów. Za zestaw ze zdjęcia zapłaciliśmy ponad 11 euro (2x cappuccino, rogalik z nadzieniem pistacjowym i panzerotti – drożdżowy, smażony pieróg z wytrawnym nadzieniem). Wszystko bardzo smaczne, ale wiem też, że można znaleźć coś korzystniejszego cenowo.
Zdecydowanie lepszym wyborem było udanie się do sklepu, zakup lokalnych produktów na śniadanie i zjedzenie go na naszym pięknym tarasie z widokiem na całą zatokę. Takie momenty najbardziej zapadają w pamięci!
Taormina może być celem samym w sobie albo jednym z przystanków podczas wizyty na Sycylii. My połączyliśmy ją z Katanią, przez co kontrast (żeby nie powiedzieć- przepaść) między tymi dwoma miastami stał się dla nas jeszcze bardziej wyraźny.
Czy warto odwiedzić Taorminę? Zdecydowanie tak. To jedno z najbardziej urokliwych miasteczek, jakie miałam okazję zobaczyć. Nie wspomnę już o tym, że spędziłam tutaj najpiękniejsze urodziny w dotychczasowym życiu 🙂
/wpis zawiera link afiliacyjny ze współpracą z Itaka
4 komentarze
Madzia
28 lutego 2020 at 20:27Można wiedzieć w której części Taorminy takiw piękne schody?
Bardzo fajna relacja myślę że skorzystamy 🙂
Planeta Smaku
1 marca 2020 at 12:06Idąc Corso Umberto w stronę Piazza IX Aprile trzeba zaglądać w uliczki po prawej stronie 🙂
Moje Kulinarne TOP roku 2020 - Planeta Smaku
2 stycznia 2021 at 20:43[…] • Kolacja urodzinowa w Taorminie. Wspaniały makaron z owocami morza i totalna niespodzianka od szefa kuchni, który w prezencie na deser przyniósł mi tiramisu. W Taorminie próbowaliśmy też arancini wypełnionego ciągnącym się serem oraz pistacjowego cannoli. Zjadłam też najbardziej niezapomniane śniadanie z widokiem na naszym airbnb’owym tarasie. Zobaczcie całą relację z Taorminy w tym wpisie […]
Apulia na 5 dni. Część I - Matera i Bari - Planeta Smaku
31 stycznia 2022 at 22:10[…] Potem ślub przyjaciół w Pizie. W 2020, tuż przed pandemią udało mi się jeszcze odwiedzić Sycylię.Jestem Aneta i… jestem uzależniona od Włoch ?To już chyba weszło na stałe do mojego […]